Humor
Strażak na podziale do drugiego strazaka:
- Wiesz wczoraj po tej długiej akcji wróciłem strasznie zmęczony do domu.
Na to drugi strazak
- Ja też
-Tak ale przezemnie moja żona całą noc nie spała
-Dlaczego?
-Bo zapomniałem zgasić światło w łazience i żona całą noc stała i czekała, bo myślała, że zajęte
Hrabia:
-Janie, szklankę wody proszę.
Jan:
-To może, Panie, herbaty?
Hrabia:
-Janie, nie czas na żarty. Biblioteka płonie.
Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.
W jednej wsi zimą paliła się stodoła. Zbiegło się mnóstwo ludzi. Nagle ktoś z tłumu krzyknął:
- Taaak! Grzać to się teraz wszyscy przyszli, ale podpalić to sam musiałem!
Strażacy założyli zespół muzyczny. Na pierwszej próbie kapelmistrz pyta:
- Jaka jest różnica między fortepianem a skrzypcami?
- Fortepian się dłużej pali!
Do sypialni wpada Masztalski i woła do leżącej w łóżku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy słychać przerażony męski głos:
- Meble! Ratujcie meble!
- Kim chcielibyście zostać? zapytała nauczycielka swoich wychowanków przed zakończeniem roku szkolnego.
- Strażakiem! wykrzyknął wiecznie spóźniający się na lekcje Jaś.
- Jasiu, ty do szkoły nigdy nie mogłeś zdążyć, a chciałbyś zdążyć do pożaru?
- No właśnie, mam nadzieję, że syrena będzie trochę głośniejsza od budzika.
Noc. Wielki pożar. Kilka jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób....
- Szesnaście osób!? Przecież tam był tylko ochroniarz.....!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium...
Mały Jasio wpada do remizy, gdzie jego tatuś jest na zbiórce.
- Pali ... pali... paliwo do CPN-u przywieźli!
Urzędnik przychodzący rano do pracy w spalonym urzędzie:
- Nareszcie będę z robotą na bieżąco.
Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasła.
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę.
- Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
- Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!
Blondynka telefonuje do drugiej blondynki:
- Cześć co słychać?
- U mnie przed chwilą właśnie wybuchł pożar. A co u ciebie?
Przychodzi do baru żółw i mówi:
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi.
Po DŁUŻSZEJ chwili, żółw znów przychodzi do baru.
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman znów podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi. Tym razem jednak, barman myśli tak:
"Cholera, jak tu jeszcze raz przyjdzie, muszę się go spytać po co mu te szklanki wody"
I rzeczywiście, żółw znowu przychodzi do tego baru:
- Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody...
Barman podaje mu szklankę i pyta:
- A właściwie po co ci ta woda w szklance?
- Myyyyy tuuuuu gaaaduuuu, gaaaduuuu, aaa taaaam sięęęę paaaaaliiii...
W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:
- Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
- No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń - zapłacę tylko połowę rachunku!
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.
Żona do męża strażaka wracającego nad ranem do domu:
- Znowu wracasz o trzeciej!
- Cóż, służba nie drużba. Sama wiesz...
- Tak, wiem, to już 27 pożar w tym miesiącu!
Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka.
- Pracowałeś kiedyś w straży?
- Nie.
- Odbyłeś jakieś szkolenie?
- Nie.
- Więc jakie masz kwalifikacje?
- Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.
Podczas zajęć kulturalno-wychowawczych w remizie prowadzący zadaje pytanie:
- Czym różni się fortepian od skrzypiec?
Po długim milczeniu z sali pada odpowiedź:
- Fortepian pali się dłużej.
Mama Jasia przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:
- Mamo, choinka się pali!
- Tyle razy mówiłam: nie mówi się "pali", tylko "świeci".
Po chwili:
- Mamo, firanki się świecą!!!
Policjant zatrzymuje kierowcę małego fiata, który jechał z nadmierną prędkością.
- Jechał pan jak do pożaru - zwrócił uwagę policjant.
- Jeszcze nie do pożaru, ale nigdy nic nie wiadomo, zostawiłem w domu dzieci bez opieki.
Strażak wspominając minione lato:
- Było tak gorąco, że na szczęście nie miałem czasu się ożenić!
- Czego tak beczysz?
- Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli ... uuuuu...
- To ile było tych kartofli?
- Trzy.
- I za te kartofle tak cię zlał?
- I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie ...uuuuu...
Żona czyni mężowi wymówki:
- Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.
- A co mówią o Kowalskich?
- Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!
W biurze wybuchł pożar. Dyrektor biega w popłochu po swoim gabinecie, szukając czegoś w regałach i w szufladzie.
- Czego pan szuka? - pyta sekretarka.
- Gdzieś tu wsadziłem broszurkę z przepisami przeciwpożarowymi...
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru, Komendant pisze raport:
"Zgasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa, utonęło dziesięć."
Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego, iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę, przez chwilę słucha, po czym odkłada ją i oznajmia:
- Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w w domu któregoś z was wybuchł pożar.
Niestety, nie dosłyszałam u kogo...
Co robi strażak w czasie strajku?
- Olewa pożar!
Policjant zatrzymuje wóz strażacki. Kierowca protestuje:
- Ależ panie władzo, przecież jedziemy do palącego się domu!
- Jak mówię, że za szybko, to za szybko ! Palący się dom już minęliście!
Kowalski spotyka na ulicy kolegę w strażackim mundurze:
- Skąd masz ten mundur?
- To prezent od żony. Gdy wczoraj wróciłem wcześniej z pracy, już leżał na krześle obok łóżka!
W czasie ćwiczeń oficer pyta strażaka, co by zrobił, gdyby zauważył, że grozi komuś śmierć w płomieniach.
- Krzyknąłbym "człowiek w niebezpieczeństwie"
- Nieźle, ale gdyby to był któryś z waszych komendantów?
- Zależy, który...
Sędzia w procesie rozwodowym:
- Czy na prawdę przeszkadzała pani gaśnica zawieszona na ścianie w pokoju?
- Nie tylko gaśnica, ale drabina w przedpokoju, w garażu stojący od miesięcy samochód strażacki.
- Czy to straż pożarna - pyta głos w słuchawce telefonicznej.
- Nie mieszkanie prywatne.
- To przepraszam, że pana obudziłem.
- Nic nie szkodzi i tak musiałem wstać, bo dzwonił telefon.
W gospodzie jeden z gości rzucił niedopałek papierosa na podłogę.
- Czy w domu też pan robi tak samo ? - pyta sąsiad
- Robiłem, ale nie mam już domu.
Strażaka, pilnującego zbiornika z benzyną zapytano:
- Czy w czasie służby nie masz ochoty zapalić papierosa?
- Nie mam, bo byłby to ostatni papieros w moim życiu.
Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła:
- Dom się pali!
- Rozumiem - mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury.
- W takim razie niech pan zawiadomi moją żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym.
Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru?!
- Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...
Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę.
- Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej jest szalet miejski!
- A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!
W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi dzwonienie telefonu.
- Kapitanie, pali się chałupa Masztalskiej!
- Eee, no... Która teraz godzina?
- Piętnaście po drugiej.
- A od dawna się pali?
- Od pięciu minut.
- Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie będzie hajcować!
Spotykają się dwaj koledzy.
- Słyszałem, że wczoraj był u ciebie w domu pożar.
- Eee, nie ma o czym mówić. Przyjechali strażacy, przestraszyli się ognia i uciekli...
Idzie pijany strażak przez miasto, i widzi jak się blok pali. Staje na wprost i mówi:
- skaczcie ja was złapie.
No i leci baba, złapał, leci dziecko złapał, leci murzyn strażak się odsuwa i mówi z uniesioną głową do góry:
- spalonych mi tu nie rzucajcie !!!
Strażak wraca po pracy do domu i czując swad,
woła do żony:
- Kochanie, cóż to za cudowny zapach spalenizny!
W remizie dzwoni telefon.
-Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała
dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i...
-Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie!
Ptaszyńscy przed wyjściem na wieczorny seans do kina mówią do Jasia:
- ...I pamiętaj: nie baw się zapałkami, mógłbyś znów rozniecić ogień w mieszkaniu!
- No dobrze. Obiecuję, że nie będę ruszać zapałek.
Przecież i tak wiem, w której szufladzie tatuś
trzyma swoja zapalniczkę!
- Sąsiedzie, czy wasze konie kopca papierosy?
- A gdzie tam!
- No to stajnia wam się jara!
- Co robi strażak, gdy chce mu się pić?
- Nalewa sobie szklankę wody i GASI pragnienie.
- Halo, pogotowie? Nie wiem co robić... Przed
chwilka zmierzyłam mężowi temperaturę i termometr wskazywał 83 stopnie Celsjusza!
- Droga pani! Albo pani pomyliła kolejność cyfr,
albo proszę zadzwonić po straż pożarna!
- Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, że
cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową.
- No cóż, każdy w takich okolicznościach traci
głowę...
Dwaj kibice piłkarscy rozmawiają ze sobą:
- Wyobraź sobie, kiedy byłem wczoraj na meczu, w moim mieszkaniu wybuchł pożar!
-To straszne! I jak to się skończyło?
- Dobrze, nasi wygrali!
Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szansę?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie
pożar!
Masztalski spędza noc w hotelu. Nie może zasnąć, bo wciąż przeszkadza mu jakiś hałas. Dzwoni więc do recepcji.
- Proszę wybaczyć - mówi recepcjonistka -
ale nie można wymagać od straży, aby jeszcze
ciszej gasiła pożar.
W szkole nauczyciel pyta ucznia:
- Czego nie należy robić, aby nie wywołać pożaru. Zastanów się dobrze mówi - Pytanie nie jest trudne...
Pytanie nie, ale odpowiedź tak - mówi uczeń
W szkockiej wiosce wybuchł pożar. Strażacy stoją z boku i przyglądają się płomieniom.
- Dlaczego nie gasicie? - pyta cudzoziemiec.
- Wody nam szkoda.
W Szkocji. Dyżurnego strażaka zawiadomiono telefonicznie o pożarze na sąsiedniej ulicy.
- Dobrze przyjedziemy - odpowiada dyżurny informatorowi - jak przyślecie po nas samochód.
Po telefonie, że w mieszkaniu pali się, przyjeżdża straż, ale nie stwierdza pożaru, a właściciel na to:
- Jak to się nie pali? Pali się! Za godzinę żona wraca z wczasów, a tu wszystkie naczynia nie pozmywane!
Ze wspomnień dziadziusia.
- Kiedy byłem dzieckiem bawiłem się zapałkami. Nie znałem wtedy jeszcze dziewczynek.
Spotykają się dwie sąsiadki:
- Myślałam, że jesteś chora, bo widziałam wychodzącą cię z apteki.
- A ja widziałam wychodzącego od ciebie strażaka i wcale nie myślałam, że u ciebie jest pożar.
Straż poinformowano, o pożarze na 4 piętrze.
- Jaki to jest dom - pyta strażak - z starego czy nowego budownictwa?
- Ze starego budownictwa.
- Nie możemy przyjechać, bo nie mamy tak wysokich drabin - odpowiada strażak.
Mały Jasio do kolegi:
- A u Kowalskich się pali...
- Skąd wiesz, widziałeś ?
- Nie, ale słyszałem jak Kowalska wołała do męża : "Ratuj ognisko domowe !"
Strażacy przeglądający pogorzelisko, pytają gospodarza:
- Ile to kosztowało ?
- Bardzo drogą jedną zapałkę ...
W bardzo upalne lipcowe popołudnie przy stogu siana odpoczywa dwóch kosiarzy.
- Franuś, słyszysz mnie... Franuś, zdaje mi się, że stóg się pali...
- Że też tobie Józek, w taki upał chce się gadać...
Do drzwi w pokoju hotelowego energicznie dobija się portier. Po chwili zza drzwi słychać rozespany głos:
- Kto tam ?
- Proszę natychmiast otworzyć, hotel się pali !!!
- Pomylił pan pokoje - słychać za drzwi - ja jestem ślusarzem, a nie strażakiem!
Sędzia:
- Z przemówienia pana mecenasa wynika, że to nie oskarżony podpalił dom, tylko poszkodowany ?
- No, niezupełnie, zrobił to oskarżony, ale bardzo niechętnie.
Oskarżony o podpalenie zabudowań swojego sąsiada, zapytany przez sędziego, co ma na swoją obronę, odrzekł:
- Zimno mi było...
Oskarżony składa zeznanie przed sądem:
- Rzeczywiście, podpalałem, ale nie dla sławy, nie dla pieniędzy, ale... dla własnej przyjemności.
W więzieniu wybuchł pożar. Na dziedziniec wjechała drabina strażacka.
W tym momencie ze wszystkich stron rozległy się okrzyki :
- Do nas... do nas... do nas...
Gangster do strażaków gaszących pożar banku:
- Nie spieszcie się z robotą, przed chwilą zabrałem wszystkie pieniądze.
W cyrku. Konferansjer zwraca się do publiczności:
- Za chwilę poza programem wystąpi straż pożarna. Po ugaszeniu pożaru przedstawienie będzie kontynuowane. Prosimy wszystkich o pozostanie na swoich miejscach.
W gospodzie strażak zamawia obiad i od razu prosi o rachunek.
Zdziwionemu kelnerowi wyjaśnia swój pośpiech:
- Do pożaru się spieszę...
Wróżka siedzi nad szklaną kulą obok mężczyzny i przepowiada:
- Widzę przed panem buchające żarem życie! Będzie się pan wspinał wyżej niż wszyscy... Widzę piękny mundur i jakieś złote błyski koło głowy...
- To dla mnie nic nowego, przecież jestem strażakiem!
Po pożarze, który strawił pół wsi, pogorzelcy zgłaszają się do firmy ubezpieczeniowej po odbiór odszkodowania. Przychodzi także Masztalski.
- Przecież pana chałupa nie spaliła się!
- Zgadza się, ale kto zapłaci za mój strach?
Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
- Chciałbym ubezpieczyć dom!
- Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać.
- Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali!
Na cmentarnej ławeczce duchy grają w pokera i strasznie się kłócą. Przechodzący obok staruszek zwraca im uwagę:
- To już nie macie gdzie grać w karty?
- Chwilowo nie. Obok naszych grobów chowają strażaka i orkiestra dęta tak głośno gra, że nie można wytrzymać!
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
- Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ja w dół po drabinie.
- W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!
- Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielny nie ugotowany obiad?
- Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła!
W małym miasteczku wchodzi facet do knajpy i zamawia piwo z pianka. Barman napełnia kufel i podaje go facetowi.
- Przecież zamawiałem z pianka!
Na to barman:
- Panie, o tej porze wszyscy strażacy leża pijani, a gaśnice pianowe już się skończyły!
- Wyobraź sobie kochanie, kiedy byłam na
wczasach w Tatrach - chwali się Halince jej gruba koleżanka
- mężczyźni wchodzili do mojego pokoju
po drabinie!
- Mój Boże! A co, pensjonat się palił?!
- Co to jest: ma 4 koła, 2 węże i jeździ!
- Wóz strażacki.
-Co to jest: psss, aaa!
-?
-Walec przejechał strażaka...
Ojciec do żeniącego się syna:
- Funkcja małżonka to funkcja strażaka. Będziesz musiał drogi synu , gasić niektóre pomysły swojej żony.
Ojciec strofuje synka:
- Ile razy ci mówiłem żebyś nie bawił się zapałkami, bo możesz spowodować pożar!
- Ja się wcale nie bawię, chcę zapalić papierosa ...
Do mieszkania magazyniera wpada nocny stróż i woła:
- Magazyn się pali !
Magazynier spokojnie spogląda na zegarek i pyta zdumiony:
- Już ?
- Straż pożarna? Proszę natychmiast przyjechać! Zauważyłam przed chwilką, że jakiś mężczyzna próbuje dostać się po drabinie do mojego mieszkania!
- Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na policję?
- Bo to robota dla straży. On ma za krótka drabinę!
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
- Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ją w dół po drabinie.
- W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!
W domu publicznym wybuchł pożar. Wszyscy biegają po korytarzach i schodach, wołając: "Wooody!".
Nagle zza drzwi jednego z pokojów wychyla się młody mężczyzna i mówi:
- A do pokoju numer 28 proszę przynieść szampana.